Po wielu latach razem zdecydowaliśmy się na ślub , ale taki w którym uczestniczyć będą nasi najbliższy z czterech różnych części świata, mówiący w czterech różnych językach. Na ślub zima , w sercu Tatr . Na ślub w miejscu , które znaczy dla nas wiele , ale tez jest oddalone 2000 km od miejsca w którym żyjemy . Marzenie – misja – nie wykonalne , nie wykonalne dla nas , ale nie dla Spinek !
Poznaliśmy Agatę , już w kilka dni znalazła wymarzone miejsce . Później z tygodnia na tydzień oferowała współpracę z ludźmi ( jak się później okazało ) którzy byli nie tylko podwykonawcami, oni stali się częścią tego co się działo na ślubie …. idealnie dopasowała ten team do naszych gości, do nas ! Każdy problem , wątpliwość i każdy mail wysłany w środku nocy otrzymywał szybko odpowiedz z rozwiązaniem . Nie stresowałam się ani ja ani mój mąż, wiedzieliśmy ze nad wszystkim czuwa Agata .
Ślub wyszedł idealnie , jak wymarzyliśmy albo i lepiej . Goście wspominają , opowiadają innym jak cudownie było . Tak to był jeden z najpiękniejszych dni mojego życia. Nie chce zabrzmieć jak z brazylijskiego serialu, ale wszystko to dzięki jednej osobie i jest to fakt . Agatko – jeszcze raz dziekujemy za spełnienie naszych marzeń ! ❤️