Początek roku 2015
Wiemy jedynie (aż?) tyle, że w tym roku chcemy się pobrać. Jesteśmy zdeterminowani i ochoczo rzucamy się w wir planowania najwspanialszego dnia naszego życia!
Miesiąc później. Sprawy trochę się komplikują.. Wizyta na Targach Ślubnych na niewiele się zdała – wręcz okazało się, że opcji na salę, muzykę, ubranie, jedzenie, atrakcje, itp jest tyle, że moglibyśmy nie robić nic innego, niż tylko siedzieć i analizować. Sprawy nie ułatwia nasza mała córeczka, która razem z nami ma świętować swój chrzest tego Wielkiego Dnia. Czas ucieka, a tu setka decyzji przed nami. Po kolejnej burzliwej domowej naradzie decydujemy się napisać do konsultantki ślubnej….
25.07.2015- Żeby oszczędzić wszystkim czytania całej historii przygotowań do Tego Dnia, przewijamy do przodu i uprzejmie donosimy 🙂 Karina– bo to tę przemiłą osóbkę mieliśmy możliwość miesiącami nękać pytaniami – pomogła nam najpierw wyjść z gąszczu decyzji kierując nas na sprawy bardziej i mniej priorytetowe. Następnie posiłkując się cennymi kontaktami dała możliwość wyboru konkretnych opcji, przy czym cały czas mogliśmy według własnych preferencji wybierać opcje mniej lub bardziej bogate/obfite/ekskluzywne. No i wreszcie była z nami Owego Dnia razem z Tomkiem (pracował z nami krótko, ale bardzo pozytywnie się zapisał w naszej pamięci), kiedy to dyrygowali zręcznie podczas gdy my ze ściśniętym z emocji gardłem przemieszczaliśmy się w lipcowym skwarze z miejsca na miejsce.