Minął ponad miesiąc od naszego najlepszego dnia ever! Bo taki był dzięki Karinie, Norbertowi i całemu zastępowi wspaniałych ludzi, których poznaliśmy dzięki Nim. Czas przygotowań leciał szybko, momentami nerwowo, ale Karina potrafiła jednym mailem (no może więcej niż jednym ;)) uspokoić choć trochę. Za co jestem im bardzo, bardzo wdzięczna (a zapewne jeszcze bardziej mój już Mąż). Spotkania przed były zawsze niezwykle miłe i ekscytujące i zamieniały niepokój w niedoczekanie. Żałujemy tylko, że nie było ich więcej.
A sam dzień – najlepszy. Nie martwiliśmy się zupełnie niczym, bo wiedzieliśmy, że Karina i cały zespół panują nad wszystkim. Nawet nad niesfornym hotelem… Była to niezwykła przygoda i przyjemność i najważniejsze, że Spinki były elementem tego całego przedsięwzięcia, o czym będziemy pamiętać. A kontakt zachowujemy na zawsze.
Dziękujemy Wam najmocniej M+K
( fot.Pieczko Pietras )