Ślub humanistyczny z industrialnym weselem w tle

 

Lubię łączyć ze sobą sprzeczności. Uwielbiam, gdy moje pary dają mi zadanie dopasowania niemożliwego z nierealnym. Ufają, że to się uda. A ja pokazuję im, że warto było powierzyć mi taki projekt.

 

Karolina chciała wesele bez stresu, pozbawione pompatyczności, romantyczne. Oryginalne, a przy tym w odcieniach pudrowego różu. Nowoczesne, ale z elementami tradycyjnymi. Ślub w plenerze, ale bez sztywnej ceremonii. I chociaż może się Wam wydawać, że to nierealne – udało się. Sukces? Tak, bo najważniejsze to poznać oczekiwania swojej panny młodej, pokazać jej możliwości i zadbać, by to wszystko stało się rzeczywistością w dniu ślubu. I pamiętać o najważniejszym – doskonała organizacja to klucz do udanego wesela. I zadowolonej pary młodej. I chętnie ten klucz Wam przedstawię 🙂

 

Jak połączyć industrialny styl z romantyczną duszą?

 

Jak znaleźć wspólny mianownik dla tak odległych stylów? Odpowiedź jest prosta – nie bać się ich połączyć. Przeciwieństwa się przyciągają, wspólnie uzupełniają. A to z kolei sprawia, że nie ma nudy. I o to właśnie chodziło w weselu Karoliny i Jamiego. Miało być elegancko, ale bez nadęcia.

 

Za romantyzm odpowiadały kwiaty. Zobaczcie, że hortensje, róże i eustomy w kolorach pudrowego różu, przełamane kremem i fioletem, stanowiły subtelne tło. A wyrazisty akcent to złoto i geometryczne wzory. To te elementy nadawały nowoczesnego tonu całej stylizacji.

 

Stoły gości, pokryte szarymi obrusami, zdobiły wysokie złote stelaże zwieńczone romantyczną kompozycją kwiatową. A obok znajdował się drugi bukiet, znacznie mniejszy i niższy, osadzony na złotej metalowej konstrukcji. Jak dobrze się przyjrzycie to dostrzeżecie mnóstwo takich akcentów na tym weselu. Bo geometryczność jest bardzo industrialna i świetnie odnalazła się na tym przyjęciu. Znajdziecie ją np. na słodkim bufecie czy jako element zdobiący stół państwa młodych.

 

Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na podanie tortu – jak dla mnie to jeden z kluczowych momentów. Bo skoro mamy takie kulinarne dzieło sztuki, to trzeba zadbać o jego odpowiednią oprawę. Tu na stole był czarny obrus, zdobiony geometrycznymi złotymi świecznikami i tort, który doskonale pokazuje jak połączyć romantyczność z industrialnym charakterem. Widzicie te złote elementy? To kolejne miejsce, gdzie można było je spotkać.  Ale nie ostatnie. Bo największe wyzwanie dopiero przed nami.

 

Idealna ceremonia, czyli ślub humanistyczny w plenerze

 

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego tak dużą wagę przywiązuje się w organizacji ślubu dekoracjom? Bo najważniejsza ich rola to zbudować atmosferę, pokazać ważność chwili, dać oprawę i wyjątkowe tło dla tych wydarzeń.

 

Dla Karoliny i Jamiego istotna była ceremonia. Oboje chcieli, by była wyjątkowa. Wiedziałam, że musimy znaleźć odpowiednią oprawę, by ich zachwycić.

 

Na miejsce wybraliśmy jeziorko przy lesie, tuż obok lokalu, w którym odbywało się wesele. Biały dywan, świece, kwiaty. To musiało się pojawić. Ale nadal czułam, że to za mało. Stąd pomysł, by sama ceremonia była wyjątkowa. Ślub humanistyczny pasował mi tu idealnie. Idea uroczystości, w której para młoda ustala przebieg ceremonii i wybiera własne teksty przysięgi, pasowała mi do tej niezwykłej pary. Chciałam tak cudownym osobom pomóc w zorganizowaniu idealnego dla nich ślubu. Dlatego pojawiła się bardzo klimatyczna harfa, która grała w tle. A także nietypowa dekoracja miejsca przyjęcia – heksagonalna złota konstrukcja przyozdobiona kwiatami. Moim zdaniem – była to kwintesencja połączenia stylu romantycznego z industrialnym. I idealne zwieńczenie miejsca ceremonii.

 

Wesele pełne luzu

 

Dla Karoliny i Jamiego najważniejsze było, aby wesele pozbawione było zadęcia i spiny. Miało być radośnie, wesoło i na luzie. I było dokładnie tak jak chcieli.

 

Ale pamiętajcie, że jest jedna złota zasada dobrej zabawy na weselu – jeśli para młoda się bawi, goście bawią się wraz z nią. A tu pan młody był tego najlepszym przykładem. Jako główny wodzirej imprezy poprowadził ją do końca. Nie ukrywam, że duża w tym zasługa gości, bo szał był na parkiecie i to do białego rana.

 

 

A mnie pozostaje na końcu powiedzieć, że będę bardzo miło wspominała współpracę z tą parą. Karolina zaufała mi w pełni. Chciałabym pracować zawsze z takimi pannami młodymi jak ona. Bo ogólnie to była cudowna para, wspaniali rodzice i wdzięczni goście.

A jak dostajesz na koniec takie referencje – to żal ich nie pokazać:

 

„Zdecydowanie się na Konsultanta Ślubnego nie jest łatwe. Co jest jeszcze bardziej przytłaczające to wybór odpowiedniej osoby, którą obdarzymy zaufaniem. Na szczęście wybór Agencji Spinki był niesamowicie prosty. Dzięki pierwszej rozmowie ze Spinką Agatą wiedziałam że mam do czynienia nie tylko z profesjonalistką, ale również z kobietą z pasją i pogodą ducha. Współpraca okazała się przyjemnością i bez trudu obdarzyłam Agatę bezgranicznym zaufaniem. Wszystko zostało dokładnie zaplanowane, trzy razy sprawdzone i każda nasza zachcianka omówiona i uzgodniona. Wydawało mi się, że dla Agaty nie ma rzeczy niemożliwych. Chciałam, aby nasze wesele było przepiękne, wyjątkowe, troszkę inne i bez stresu. I takie tez było. Spinki (Ania, Klaudia i Daria) które towarzyszyły nam w tym szczególnym dniu były niezastąpione i niesamowite. Kobiety rakiety! Wszyscy podwykonawcy byli na najwyższym poziomie. My mogliśmy cieszyć się tym dniem bez żadnych zmartwień. Wesele było przepiękne i każdy drobiazg dopasowany do wymogów naszych gości. Goście do dzisiaj chwalą wesele jako najlepsze, na jakim byli. Bez cienia wątpliwości Agencja Spinki była najlepszym wyborem, którego dokonaliśmy organizując wesele."

 

SPINKA AGATA

Ślub humanistyczny z industrialnym weselem