Kocie wesele czyli eleganckie przyjęcie z pazurem

Kto powiedział, że eleganckie wesele nie może mieć pazura? Np. kociego pazura. Miłośnicy tych najbardziej niezależnych ze zwierząt odnajdą tu subtelnie wpleciony koci akcent. Będzie on tylko dodatkiem do wytwornego przyjęcia Grażyny i Marcina. Ale kiedy już się pojawi – to tak dostojnie, jak tylko może wkroczyć tylko kot.

 

Wraz ze swoim zespołem ludzi od zadań niemożliwych zadbaliśmy o to, by nikt na tym weselu nie dostał alergii na kota. Chcieliśmy przede wszystkim dopilnować, by wesele było wytworne, a kot był jego dostojnym towarzyszem. Czy nam się udało? Oceńcie sami.

 

Jaki wybrać motyw wesela dla …kociarzy?

 

Gdybyście mieli szansę poznać Grażynkę i Marcina, też chcielibyście zrobić dla nich wszystko, by byli zadowoleni. Oboje są lekarzami i uważam, że zawód dobrali idealnie do tego, jakimi są cudownymi ludźmi. Współpraca z nimi to była wspaniała ślubna przygoda.

 

Ona – piękna, delikatna, ciepła, po prostu cudowna osoba. A On – prawdziwy gentleman z klasą i urokiem osobistym. Oboje szalenie mili i wytworni. Dlatego chciałam znaleźć dla nich taki motyw wesela, który będzie idealnie do nich dopasowany.

 

Wiedziałam, że kochają koty. Ale zwykle kocie wesela kojarzyły mi się dość infantylnie. A ja absolutnie nie widziałam kocich figurek na tak eleganckim ślubie. Jak zatem wprowadzić motyw kota na wytworne przyjęcie? Trzeba zrobić to subtelnie.

 

Wytworne przyjęcie z kocim pazurem

 

Przede wszystkim ustaliliśmy, że kot będzie dodatkiem, lekką formą urozmaicająca wesele. Popatrzcie na zdjęcia – nie szaleje tu dekoracyjna horda dzikich kotów, które biegają od stołów poprzez lampy, wprawiając wszystkim w osłupienie. Uwierzcie, że stylizacja wesela nie musi opierać się na nachalnych wsadzaniu wszędzie danego motywu. On ma towarzyszyć na weselu, a nie sprawiać, że czujemy się jak na balu przebierańców w przedszkolu.

 

Hotel Artis w Zamościu, w rodzinnych stronach pary, był eleganckim tłem dla przyjęcia moich kociarzy. Postawiliśmy na piękne kwiaty, które były główną ozdobą lokalu. Jeśli się im przyjrzycie – dostrzeżecie połączenie hortensji, róży i dalii w odcieniach wina, różu i kremu. Ale to dopiero początek.

 

Liczyło się dla mnie pierwsze wrażenie – aby było wytwornie i z klasą. A dopiero po chwili, każdy z gości miał szansę dostrzec subtelne oznaki, że para młoda to prawdziwi kociarze.

 

Przy składaniu życzeń bliscy pary młodej z pewnością zauważyli malutkie złote kocie kolczyki Grażyny. Kolejną oznaką były dostojne kocury, które informowały gości o tym, gdzie jest ich miejsce przy stołach. Winietki bowiem tworzyły papierowe kotki ze złotymi ogonami.

 

Gdy goście zasiadali przy stole o menu informowały ich także kocie zastępy. Na talerzach leżały karty w formie kociej główki, której jedno z uszek było pokryte ręcznie nakładaną złotą farbą. Lekko i subtelnie. Karty menu i reszta papeterii to fenomenalne dzieło Soap Bubble.

 

Następny kot towarzyszył parze na torcie jako topper. A inny – prosił o pozostawienie kilku słów na nietypowej księdze gości, która oznajmiała, że „all you need is love and a cat”.

 

Czym jest wesele bez… emocji

 

Zobaczcie, co działo się na ich weselu. Grał DJ plus duet Backstage Acoustic – po prostu bajka! Polecam po stokroć, bo idealnie rozruszali imprezę. Podsumowując – szał na parkiecie. A potem niekończące się podziękowania za to, że moja para mogła skupić się na zabawie z rodziną. Wiecie, jakie to jest dla mnie ważne? To idealnie pokazuje, że tym co robię, uszczęśliwiam innych.

 

Chciałabym podkreślić jedną, ważną kwestię. Nawet jeżeli spędzimy wiele godzin nad ustalaniem tysiąca szczegółów, to nie da się zaplanować wzruszeń, śmiechu i wspaniałej zabawy. To są elementy jak pogoda – niezależne od nikogo. Oczywiście, możemy pomóc w tworzeniu atmosfery sprzyjającej emocjom, a na deszcz zabrać parasol. Ale, to co dzieje się w dniu ślubu, pomiędzy ludźmi, to jest kwestia niezależna od niczego i nikogo.

 

Dlaczego o tym wspominam? Bo nie dajmy się zwariować w tych przedślubnych przygotowaniach. A w dniu ślubu – cieszmy się nim. Tak, jak zrobili to Grażyna i Marcin.

 

Liczę, że Wy będziecie uwielbiać oglądać zdjęcia z tego wesela pełnego elegancji, ale z pazurem. Kocim rzecz jasna. Zapraszam.

SPINKA AGATA

 

 

 

 

 

 

Kocie wesele czyli eleganckie przyjęcie z pazurem