Alicja w Krainie Czarów – wesele jak ze snu

 

Są takie realizacje, które będę pamiętać przez całe życie. Takie, o których można powiedzieć, że są jak z bajki. Bo to, o czym Wam zaraz opowiem, to jest historia o spotkaniu pokrewnych dusz. I nie mam na myśli tylko pary młodej. Kiedy spotyka się ich wizja ślubu z marzeniem konsultantki, to musi powstać z tego prawdziwa magia. Taka, jak w „Alicji w Krainie Czarów”.

 

 

Motyw jak ze snu

Każdy kto mnie zna wie, że o ślubie w stylu Alicji marzyłam od zawsze. Ale wiedziałam, że muszę spotkać odpowiednie osoby. Dziś chcę Wam opowiedzieć historię o wizji, którą stworzyłam dla tych, którzy zaufali mi i pozwolili, bym zabrała ich do świata pełnego osobliwości. Podążajcie za mną, jeśli to jest i Wasza bajka.

 

Chciałam, by to wesele od samego początku intrygowało zaproszonych gości. By do końca nie wiedzieli, czego się spodziewać. Ale by mieli pewność, że nic tu nie będzie przewidywalne.

 

Cała papeteria ślubna oddawała charakter stylizacji. Napisana językiem stylizowanym na tekst wyjęty rodem z książki, miała intrygować od pierwszego wejrzenia. W zaproszeniach pojawiła się sugestia, by i goście, jeśli tylko mają na to ochotę, pojawili się w strojach dopasowanych do motywu wesela. Wiecie jakiej magii dodawały takie delikatne akcenty, jak np. ogromny kapelusz wyłaniający się pośród licznie przybyłych na ślub gości? Bo chciałam, by wszyscy wczuli się w klimat, by stali się częścią tego weselnego snu.

 

 

Stylizacja pary młodej

A co mogę powiedzieć o stylizacji pary młodej?

 

Agnieszka miała obłędne buty, które nadawały całości olśniewającego charakteru. Były one głównym elementem jej stylizacji. W połączeniu z obłędną suknią od Paprocki&Brzozowski stanowiły jedność. A jej blond falujące loki zyskały kilka kolorów odpowiadających tym, które znalazły się w stylizacjach. Jacek, jeśli się dobrze przyjrzycie, miał świetny nietuzinkowy garnitur od Atelier Zabłotny i mokasyny w boskim kolorze. Bo przecież nie chodzi o to, by się przebrać! Przecież to ślub.

 

W stylizowaniu wesela musimy zwrócić uwagę na akcenty, czasami subtelne, a bywa, że i bardzo wyraziste. Wszystko zależy od tego, jaki efekt chcemy uzyskać. Jeśli jak ze snu – to zobaczcie co należy zrobić.

 

 

Jak wpleść motyw Alicji w Krainie Czarów na przyjęcie?

 

Cegielnia Rzucewo na jeden dzień zamieniła się w sen Alicji. Ogromne brawa należą się agencji dekoratorskiej Artsize, która w doskonały sposób oddała ten klimat. Wystarczyło stanąć przed lokalem, by już widzieć, że nic tu nie jest konwencjonalne. Od samego wejścia mnogość detali wprawiała w osłupienie.

 

Multikolorowość zawitała na stoły. Rozbiegane żaby wchodziły na talerze, ważki i motyle unosiły się pośród kwiatów i roślin jak z tajemniczego ogrodu. Mech opanował kolorowe stoły. Czego tam nie było. Imbryki z porcelany i żeliwne garnuszki, kufry, lampy, stoliczki, lampiony i kapelusze, szklaneczki, książki, króliczki i kto wie co jeszcze. Jeśli kiedykolwiek czytaliście książkę to wiecie, że było tam mnóstwo nieprzewidywalności i zaskakujących detali. I właśnie o taki efekt chodziło. By goście poczuli się jak Alicja w swoim śnie – zdumieni, oszołomieni i zaskoczeni tym, co widzą.

 

Do tego doskonała muzyka, jednego z najlepszych zespołów, i oświetlenie od Strefy Światła, by zadbać o klimat. Bo trzeba dopilnować, by goście nie tylko zachwycili się wizualną warstwą wesela. W doskonałej organizacji chodzi o to, by podać dobre jedzenie, rozpieścić muzyką, dać odetchnąć na tarasie w wygodnym fotelu i z drinkiem w dłoni lub świeżo paloną kawą podaną przez baristę. Bo goście mają się przede wszystkim dobrze bawić!

 

 

Ślub w plenerze z morzem w tle

Tworząc tak niezwykłą inscenizację trzeba pamiętać jednak o istocie tego dnia. Dekoracje są tylko dodatkiem do tego, co w tym dniu jest najważniejsze – przecież wszyscy spotykamy się tu z powodu zaślubin.

 

Agnieszka i Jacek pragnęli ślubu wyznaniowego. Znacie Cegielnię Rzucewo? Położona jest nad Zatoką Pucką. Jak się pewnie domyślacie – stanowi idealne miejsce na ślub w plenerze. Taki jak ze snu. I dlatego zadbaliśmy o to, by i sama ceremonia była jak wyśniona. Para młoda, liczni goście, przepiękne miejsce ślubu z błękitnym morzem w tle. A do tego gość honorowy – piesek, który mógł uczestniczyć także w mszy. Bo najważniejsze jest, by pomyśleć o tym, jak połączyć pragnienia pary młodej z możliwościami. Tutaj – udało się to zrobić w 100%.

 

 

Alicja w Krainie Czarów to motyw dla wyjątkowej pary. Dla ludzi, którzy szukają inności, którzy nie boją się odważnych połączeń. Na taką parę czekałam wiele lat. I nareszcie spotkałam. Agnieszka i Jacek dali się porwać tej opowieści i tak powstało jedno z najoryginalniejszych przyjęć weselnych w mojej agencji. Do dziś mam dreszcze, gdy o tym wspominam. Było to jedno z trudniejszych przedsięwzięć minionego sezonu. Zapracowana para młoda, która na co dzień mieszka w Poznaniu. Ja – organizowałam wesele z Kielc, które miało odbyć się na Pomorzu. Czy było trudno? Tak. Czy było warto? Oczywiście. Zapraszam Was do krainy, w której wszystko jest oniryczne, olśniewające i zdumiewające. Jedno tylko różni się od książki – ten sen był prawdziwy.

 

SPINKA KARINA

 

autor zdjęć: Jakub Majewski JAM STUDIO

Przygotowania  w Hotelu Quadrille w Gdyni.

Alicja w Krainie Czarów – wesele jak ze snu